„Wadowiczanie licznie uczęszczali do tego klasztoru, a to oznaczało związanie się z tradycją karmelitańskiego szkaplerza. Ja też zapisałem się do szkaplerza mając chyba 10 lat i do dzisiaj ten szkaplerz noszę. Do karmelitów chodziło się również do spowiedzi. Tak więc zarówno kościół parafialny, jak i klasztor na Górce kształtował moją pobożność maryjną jako chłopca, a później młodzieńca i gimnazjalisty, aż do egzaminu dojrzałości”.
Jan Paweł II Dar i Tajemnica
“Jak za lat młodzieńczych, chłopieńczych wędruję w duchu do tego miejsca szczególnego kultu Matki Bożej Szkaplerznej, które wywierało tak wielki wpływ na duchowość Ziemi Wadowickiej. Sam wyniosłem z tego miejsca wiele łask, za które dziś Bogu dziękuję. A szkaplerz do dzisiaj noszę, tak jak go przyjąłem u Karmelitów na Górce, mając kilkanaście lat”.
Jan Paweł II
Jako biskup Karol Wojtyła stwierdził przy okazji pobytu w klasztorze wadowickim: „Cieszę się, że mogę podzielić się z wami moim nabożeństwem do Matki Bożej Szkaplerznej. Szkaplerz, który przyjąłem z rąk o. Sylwestra (…) noszę zawsze, a chociaż mieszkałem w cieniu kościoła parafialnego, wasz kościół na Górce był mi zawsze bardzo drogi. Wśród wielu nabożeństw, które urzekały mą dziecięcą duszę, najgorliwiej korzystałem z nowenny przed uroczystością Matki Bożej z Góry Karmel. Był to czas wakacji, miesiąc lipiec. Dawniej nie wyjeżdżało się na wczasy, jak obecnie. Wakacje spędzałem w Wadowicach, więc nigdy do czasu mojego wyjazdu z Wadowic nie opuszczałem popołudniowych nabożeństw w czasie nowenny. Czasem trudno się było oderwać od kolegów, wyjść z orzeźwiających fal kochanej Skawy, ale melodyjny glos karmelitańskich dzwonów był taki mocny, taki przenikający do głębi duszy, więc szedłem. Tak, tak, mieszkałem obok kościoła parafialnego, ale wzrastałem w kościele św. Józefa”.
W telegramie na koronację obrazu Matki Bożej Czerneńskiej, która odbyła się w 1988 r., Papież przywołał swój „pierwszy szkaplerz” , stwierdził, że „pozostał mu wierny” i że jest on „jego siłą”.
W orędziu pt. „Opatrznościowe wydarzenie łaski”, wystosowanym w 2001 r. z okazji jubileuszu 750-lecia daru szkaplerza świętego, przedłożył jego teologię i na zakończenie zaświadczył: „Ja również od bardzo długiego czasu noszę na sercu szkaplerz karmelitański!”.
Bliskość Karmelu bardzo silnie wpłynęła na młodego Karola Wojtyłę. Po latach – już jako biskup, kardynał, wreszcie papież – niejednokrotnie wspominał wspólnotę ojców, którzy mieli siedzibę na wadowickiej Górce.
W Wadowicach Bractwo Matki Bożej Szkaplerznej zawiązało się z chwilą powstania klasztoru. W okresie od 1914 do 1947 r. zapisano do niego ponad 14 tys. osób. Wśród nich był również Karol Wojtyła. Jan Paweł II miał na sobie szkaplerz również 13 maja 1981 roku, gdy na Placu św. Piotra padły wymierzone w Jego kierunku strzały. Jedna z kul prawdopodobnie otarła się wtedy o sukno szkaplerza. Później szkaplerz ten był widoczny na zdjęciach wykonanych Papieżowi w klinice Gemelli. Znamienne jest to, że po długim leczeniu wyraźna poprawa stanu zdrowia Papieża nastąpiła 16 lipca – w święto Matki Bożej Szkaplerznej.
W dniu 23 listopada 2005 r., w kontekście uroczystego świętowania jubileuszu 400-lecia obecności karmelitów bosych w Polsce, zaprezentowano ludowi Bożemu i umieszczono przy ołtarzu Matki Bożej z Góry Karmel bardzo cenną i wymowną relikwię – szkaplerz Sługi Bożego Jana Pawła II. Nastąpiło to podczas Eucharystii sprawowanej pod przewodnictwem o. Alberta Wacha, prowincjała krakowskiej prowincji Zakonu, przy licznym udziale duchowieństwa i wiernych oraz w obecności przedstawicieli władz państwowych i samorządowych.
W sanktuarium karmelitańskim w specjalnym relikwiarzu został umieszczony szkaplerz, noszony przez długie lata przez Ojca Świętego Jana Pawła II. 23 listopada 2005 roku, podczas uroczystości przekazania papieskiego szkaplerza, o. Szczepan Praśkiewicz OCD powiedział: „Oto dziś, właśnie stamtąd, ze wzgórza watykańskiego, trafia tutaj do nas, na tę wadowicką górkę, trafia bezcenna Jego relikwia, bo trafia tutaj Jego szkaplerz, który we dnie i w nocy spoczywał na Jego sercu, który był niemym świadkiem każdego uderzenia tego serca, pałającego przeogromną miłością do Boga i ludzi. Co więcej, trafia do nas ta relikwia, która spoczywając na barkach Ojca Świętego była świadkiem ogromnego ciężaru odpowiedzialności za Kościół i za świat, jaki Sługa Boży Jan Paweł II dźwigał bez ociągania się, bo we wszystkim przylgnął do Chrystusowego krzyża, co tak namacalnie widzieliśmy w ostatni Wielki Piątek, kiedy to tulił On krzyż Pana do swojego serca”